Choć wielu Polaków deklaruje, że nigdy nie używa oleju palmowego, to wydaje się, że konsumenci nie mają pełnej świadomości nt. skali zawartości tego surowca w rozmaitych produktach spożywczych. Co drugi z nich, na przeciętnej sklepowej półce – zawiera olej palmowy właśnie.
Znajduje się on w żywności (np. w margarynie, w lodach, w wyrobach piekarniczych, w wyrobach czekoladowych, w słonych przekąskach, w prod. seropodobnych, jak np. sery wegańskie), ale także w detergentach (środki piorące, płyny do zmywania, odświeżacze powietrza). Również w mydłach, szamponach, w balsamach i kremach, w pomadkach do ust i innych kosmetykach. Także pasze dla zwierząt, biopaliwa czy chemia budowlana zawierają olej palmowy, który de facto zapewnia aż 41% globalnego zaopatrzenia w oleje roślinne. Zajmując przy tym jedynie 10% plantacji pod uprawy roślin oleistych, a zatem 0,1% powierzchni lądowej Ziemi.
Czy krytyka ma sens?
Nie podlega wątpliwości, że stale wzrastający popyt na oleje roślinne stanowi problem środowiskowy. Stosowane praktyki niezrównoważone doprowadziły do wycinki tysięcy hektarów lasów tropikalnych. Przyczyniły się do zubożenia różnorodności biologicznej w Indonezji i Malezji (86% światowej podaży), a branża owiana jest złą sławą.
Tymczasem olej palmowy stanowi kręgosłup gospodarczy Azji Południowo – Wschodniej. Daje zatrudnienie milionom ludzi. Jest niezbędny wszędzie tam, gdzie trzeba zastąpić tłuszcz stały (ma niewiarygodną wydajność) i… nie zniknie! A wiąże się to z przyrostem populacji i co za tym idzie – konsumpcji.
Bojkot oleju palmowego z punktu widzenia środowiskowego i zdrowotnego – nie ma sensu. Pod uprawę innych roślin oleistych potrzeba byłoby nawet do 7 razy więcej terenów. Doprowadziłoby to do zwiększenia wylesienia i utraty kolejnych gatunków. Problem przeniósłby się np. do Puszczy Amazońskiej. Ponadto, inne oleje roślinne, takie jak: olej rzepakowy, sojowy, słonecznikowy i kokosowy – mogą zastępować olej palmowy jedynie w ograniczonych zakresach. Przy scenariuszu alternatywnym, czyli gdyby miały go zastąpić całkowicie – stworzyłyby one ogromne zapotrzebowanie na ląd pod tereny uprawne (areał produkcyjny). I to na każdym kontynencie! Przewagą olejowca gwinejskiego jest jego produktywność w przeliczeniu na jednostkę powierzchni. Uprawa innych roślin oleistych, które mogłyby zastąpić palmę olejową wiązałaby się z katastrofalnym wzrostem emisji CO2 i z dalszą, głęboką utratą różnorodności biologicznej.
Przeczytaj także: „Ten zły olej palmowy. A może nie taki straszny?”.
Certyfikacja oleju palmowego – jedyny słuszny kierunek.
Nic nie jest czarno białe! Dlatego trzeba było znaleźć sposób, by nauczyć się korzystać z oleju palmowego i by nie pogłębiać problemów środowiskowych.
Niekorzystny trend odwróciła certyfikacja oleju palmowego. W 2004 r. Okrągły Stół ds. Zrównoważonej Produkcji Oleju Palmowego (the Roundtable Sustainable Palm Oil), powołany z inicjatywy WWF, ustanowił system certyfikacyjny. Jego rygorystyczne standardy uznawane są na całym świecie. Działalność RSPO ma na celu zminimalizowanie niekorzystnego wypływu hodowli palm olejowych na środowisko naturalne.
Obecnie olej palmowy z certyfikatem RSPO stanowi ok. (i zaledwie!) 19% całkowitej globalnej podaży. Stałe zwiększanie jego udziału tamże realnie przyczynia się do walki z negatywnymi skutkami upraw tego surowca. Jest wiele do zrobienia! W Europie poziom certyfikowanego oleju palmowego zbliża się do 90%. Z kolei w Polsce jest to powyżej 50%.
Rosnący popyt na certyfikowany olej palmowy, a także wysiłki na rzecz wprowadzania obowiązkowych kryteriów do spełnienia – prowadzą w dłuższej perspektywie do ulepszonych praktyk w sektorze oleju palmowego. To m. in. poprawa stabilności łańcucha dostaw, efektywne zarządzanie plantacjami, pomoc plantatorom w stosowaniu bardziej odpowiedzialnych praktyk, edukowanie, poprawianie warunków życia, a to wszystko przy jednoczesnym zmniejszaniu wpływu na środowisko.
To wspólna odpowiedzialność, którą powinni wspierać wszyscy gracze w łańcuchu dostaw. A trzeba podkreślić, że system certyfikacyjny jest bardzo restrykcyjny. Międzynarodowe rynki zmierzają ku produktom przyjaznym dla środowiska i zobowiązują się do przejrzystości i stosowania najlepszych praktyk rolniczych.
Dlatego ważne jest podnoszenie świadomości społecznej nt. konsumpcji certyfikowanego oleju palmowego. Dla organów władzy, organizacji, producentów, firm pośredniczących w handlu – transparentność łańcucha dostaw powinna być priorytetem. Kampanie społeczne winny uświadamiać konsumentów w kwestii nadmiernego spożycia danych produktów (idealnie byłoby zmniejszyć zapotrzebowanie na nie), ale też wskazywać na olej certyfikowany, jako najkorzystniejszą alternatywę dla olejów pochodzących z upraw niecertyfikowanych.